Case study

Najlepsze ciacho w Lubuskim – historia prawdziwa

Dziś chcielibyśmy zaprezentować firmę jednej z naszych zadowolonych klientek. Jest to też dla nas wyjątkowa osoba, z którą znamy się już 12 lat!

Początki

Zdarzają nam się takie piękne historie, kiedy możemy uczestniczyć w budowaniu marki od zera i patrzeć z dumą, jak rośnie i rozkwita. Tak było w przypadku firmy Najlepsze Ciacho w Lubuskim.

Zaczęło się od pasji… Pasji do słodkości, realizowanej w wykwintnych wypiekach dla bliskich i przyjaciół. Mieliśmy to szczęście, że byliśmy w tym wyjątkowym gronie. Zaczęliśmy więc dopingować Justynę, czyli sprawczynię całego zamieszania, by przekuła te umiejętności w biznes. Wahała się długo… Zaczęła jednak dokumentować swoje wypieki i publikować na swoim prywatnym profilu w social media. Dobre i to, choć mało efektywne… Wrzucanie zdjęć domowych wypieków na prywatny profil na Facebooku ewoluowało w fanpage, który przerodził się w świetnie prosperującą firmę. Wróćmy jednak do początku tej historii…

Obietnica zawarta w nazwie!

Nazwa pojawiła się przy okazji rocznicowego tortu, który dostaliśmy w prezencie.

Justyna, to jest najlepsze ciacho jakie jadłem… najlepsze w lubuskim!

 

Oczywiście tu nastąpił wybuch śmiechu… ale… zdjęcie, które widzicie, pojawiło się na wspomnianej platformie, oznakowane odpowiednim hashtagiem. Jakim? Oczywiście: #najlepszeciachowlubuskim! A zaraz po tym do Justyny poleciała wiadomość: – Zakładasz profesjonalny fanpage. Nazwę już masz 🙂 I tak pojawiła się pierwsza oficjalna lokalizacja, wtedy jeszcze jako strona hobbystycznego bloga. To był pierwszy krok…

Rozterki młodego przedsiębiorcy

Nie było łatwo namówić Justynę na działanie stricte biznesowe… Dziś tak mówi o powodach swojego wahania:

Na decyzję o prowadzeniu mojego słodkiego biznesu składało się wiele różnego rodzaju kwestii, bez których moja działalność nie miałaby racji bytu. Bardzo ważne były procedury urzędowe takie jak cały proces związany z otwarciem działalności gospodarczej, wybór księgowego i wszystkie inne kwestie związane z opodatkowaniem, składkami itp. Produkcja słodkości wiąże się również z podleganiem nadzorowi inspekcji sanitarnej, a to kolejne przepisy i informacje, które trzeba przed rozpoczęciem działalności przyswoić. W końcu karmienie innych ludzi to ogromna odpowiedzialność. To był dopiero początek góry lodowej. Jak widać nie wystarczy dobrze piec, aby rozkręcić cukierniczy biznes. – wspomina Justyna.

Najważniejszymi kwestiami, oczywiście po tych formalnych, były:
1. skąd wziąć klientów?
2. jak ich do siebie przekonać, bo przecież rynek przepełniony jest tortującymi?
3. jak ich utrzymać?
4. w jaki sposób i gdzie się reklamować, aby przyciągnąć uwagę tych, którzy mnie jeszcze nie znali?
5. jak poszerzać zasięgi, aby firma mogła się rozwijać?

Tu z pomocą przyszła mi Marta z Marketing Małej Firmy. W swojej opinii zamieszczonej na stronie FB napisałam o kwestiach merytorycznych współpracy z Martą.

Dodatkowo, a może nawet przede wszystkim, czułam ogromne wsparcie, nawet w najtrudniejszych momentach. Ta współpraca dawała mi poczucie bezpieczeństwa. Kiedy zdarzyła się jakaś gafa, Marta zawsze stała na posterunku i gasiła pożar. Przeogromna dawka motywacji, która popychała do przodu, do założonych celów i najważniejsze – wiara w powodzenie planu! Marketing małej firmy to najlepszy wybór dla mojego słodkiego biznesu. Wiedziałam o tym od początku, a dziś mogę potwierdzić z pełnym przekonaniem, na podstawie własnych doświadczeń.

Justyna dziś już praktycznie nie potrzebuje wsparcia. Usamodzielniła się i świetnie sobie radzi w mediach społecznościowych. Jej profile znajdziecie m.in. na portalach Facebook i Instagram. Prowadzi też stronę internetową, gdzie prezentuje swoje wypieki, ale też pisze o szkoleniach, wyzwaniach i najciekawszych projektach. Można tam dowiedzieć się m.in. o tym, że jednym z największych zeszłorocznych wyzwań Ciacha było upieczenie tortu na zlecenie Ekipy Leszka, który swą odsłonę miał podczas Pol’n’Rock Festiwal. Torty to jej chleb powszedni, ale… ten ważył 120 Kilogramów!

Dziś rozpoczynamy działania, których celem jest zwiększenie widoczności strony przez jej optymalizację pod kątem SEO. Znając determinację Justyny, już niedługo zobaczymy ją na 1 miejscach wyników wyszukiwania na wszystkie kluczowe hasła.

 

Na przykładzie Justyny i jej firmy widać, że pasja może przerodzić się w dobrze prosperujący biznes, a my cieszymy się, że możemy w tym pomagać i jesteśmy dumni z bycia częścią Ciachowej rodziny.